Shopping Cart
W Berlinie

W Berlinie powstaną niebawem coffeeshopy?

W Berlinie

W Berlinie powstaną niebawem coffeeshopy?

Koalicja partii politycznych w Berlinie dąży do częściowej dekryminalizacji marihuany. Pierwsze kroki są dość ostrożne, lecz zwolennicy legalizacji widzą ruch w dobrym kierunku. W ostatnim czasie wiele gazet cytowało polityka Zielonych – Benedikta Luxa, który stwierdził, że trzy partie (Socjaldemokraci, Zieloni oraz Partia Lewicy) zgodziły się na „monitorowany pilotażowy program kontrolowanej dystrybucji marihuany dla dorosłych”.

Przytaczana jest również wypowiedź Maxa Plenerta z niemieckiej organizacji prolegalizacyjnej. Plenert próbował namówić władzę do legalizacji cannabis w niektórych dzielnicach Berlina, lecz plany nie powiodły się. Aktywista uważa, że zmiana prawa w całym mieście, które jest jednym z 16 landów daje większe szanse na sukces.

„Będzie to lokalna próba zmiany prawa. Dla takich eksperymentów można stosować wyjątki w prawie federalnym, choć minister zdrowia ma również wpływ na ostateczną decyzję. Berlin ma duże możliwości i widzę opcję, w której program pilotażowy może objąć całe miasto.”

Aktywiści twierdzą, że trzeba moderować prawo zgodnie z obowiązującą rzeczywistością, „W Berlinie można bez problemu, choć nielegalnie nabyć marihuanę na ulicy. Posiadanie niewielkich substancji jest bardzo rzadko karane, a policja zwykle przymyka na to oko.”

Gorlizter Park (Berlin)

Każdego ranka, nawet w mroźne dni w Gorlitzer Park można zaobserwować grupki, zwykle czarnoskórych mieszkańców, którzy oferują detaliczne porcje marihuany. Sprzedaż suszu z konopi jest w większości przypadków tolerowana. Mieszkańcy Berlina nie zgłaszają szczególnego sprzeciwu wobec dilerów. Program policji pt. „Zero tolerancji” zakończył się w listopadzie 2016 roku i nie przyniósł efektów. Zdaje się, że służby mundurowe na dobre zrezygnowały z „biegania” za czarnoskórymi dilerami w parku.

Dilerzy niechętnie rozmawiają z mediami, lecz dziennikarzom udało się uzyskać wypowiedź jednego z nich. Bobby, pochodzi z Kamerunu i mówi, że poprze dekryminalizację marihuany. „Jesteśmy z Afryki, dla nas to normalne, że pali się trawkę. Nie traktujemy marihuany, jako narkotyku, jak np. kokaina. Mogę sprzedać marihuanę, nie czuję się dilerem narkotyków.”

Max Plenert mówi, że „jest to program pilotażowy z ograniczeniami. Jest to próba przejścia do dyskusji o tym, jak sprawa ta może wyglądać. Nie będzie to miało wielkiego wpływu na rynek narkotyków w Niemczech, a może pokazać pozytywne efekty politykom oraz mediom. O jakiego rodzaju zmianach mówimy? Wystarczy popatrzeć na sytuację po drugiej stronie Atlantyku.”

„Sytuacja w Stanach stwarza pewną presję. Spójrzmy na Kalifornię, która po wielu latach dopuszczania jedynie medycznego zastosowania konopi teraz uprzemysławia się w tej kwestii i legalizuje marihuanę na innych płaszczyznach. Wszystko zaczęło się od medycyny, ludzie w Kolorado i innych miejscach na świecie zobaczyli i zrozumieli, że susz z konopi powinien być dostępny dla dorosłych. Kwestia ta staje się coraz bardziej bezpartyjna, a ciśnienie wobec wprowadzenia legalizacji wzrasta”.

Landy w Niemczech nie mogą wpływać na prawo federalne, lecz aktywiści uważają, że przykład oddolny w konsekwencji doprowadzi do zmiany w postrzeganiu marihuany. „Myślę, że zrobiliśmy w Niemczech wystarczający progres, aby przyznać, że status quo nie działa i przyznać innym landom, że mogą w tej kwestii eksperymentować. Być może program pilotażowy w Berlinie pomoże przekonać niezdecydowanych i nasz kraj będzie zmieniał się na wzór Ameryki” kończy Plenert.

W Berlinie powstaną niebawem coffeeshopy?

Źródło: Cannabis.info

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *